...PSY...
  Gdy ktoś odrzuci psa...
 
Gdy byłeś mały nosili cię na rękach
Spałeś z nimi w łóżku i byłeś kochany
Potem cię zakuli w ciężki łańcuch przy budzie
I resztę życia spędziłeś zakuty w kajdany

Potem kilka lat nawet cię karmili
Tym co świniom dawali obierki i wodę
Potem wyjechali i cię zostawili
Tak samo jak krowę, dom czy stodołę

Potem jeść ci dawali jak sobie przypomnieli
Średnio raz na tydzień, tego co świnie nie chciały
W zimie marzłeś straszliwie i wciąż głodowałeś
W lecie umierałeś z pragnienia lecz ci pić nie dali

Obcy ludzie mieli więcej litości nad tobą
Niż ci co cię wybrali do pilnowania obory
Obcy ludzie ci w sklepie jedzenie kupowali
Poili, czyścili, kochali i głaskali

I przyszła sroga zima gdy obcych zabrakło
Bo Obcy byli zbyt chorzy aby Cię odwiedzić
Czekałeś i chudłeś bo przecież głodowałeś
Aż w końcu ciało nie wytrzymało i zachorowałeś

Przyjechali Obcy, ale jeść nie chciałeś
Chciałeś tylko dotyku ciepłej ręki Obcej Pani
Potem wyjechali bo nie mogli Cię zabrać
A ty zamknąłeś oczy bo już zamarzałeś

Smierć przyszła bez bólu wraz z drętwieniem ciała
Pamiętałeś tylko głaskanie Obcej Pani
I wreszcie nikt cię nie głodzi wreszcie ci nie jest zimno
Wreszcie jesteś wolny od swoich męczarni.
Wreszcie jesteś wolny od ludzkiej niewoli.
 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (2 wejścia) tutaj! By Gracjana  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja